piątek, 22 kwietnia 2016

Prolog

Magnus Bean po prostu się nudził.
Mimo że to on zorganizował tą imprezę nie było tu nic co mogło przykuć jego uwagę. Tym bardziej nikogo. Po 800 latach życia organizował te przyjęcia tylko dla swoich oddanych towarzyszy.
Wstał z fotela by zaczerpnąć świeżego powietrza.

Alec Lightwood stał na balkonie i starał się wyciszyć. Nie lubił takich imprez i przyszedł tu tylko po długich namowach siostry i przybranego brata.
W każdym razie wolałby teraz być w domu i skończyć ciekawą książkę którą zaczął dopiero wczoraj, albo posłuchać czegoś co sam by sobie wybrał. A tak musiał stać na balkonie gdzie robiło się coraz zimniej i czekać aż będzie mógł stąd pójść.
-To nie jest najlepsze miejsce do zabawy- usłyszał za sobą męski na wpół rozbawiony głos- Chociaż muszę przyznać że widok jest bardzo przyjemny- na te słowa odwrócił się gwałtownie i stanął oko w umięśnioną klatkę piersiową z gospodarzem
-Ja.. znaczy- zmieszał się i spłonął rumieńcem po czym spuścił wzrok zażenowany
-To nie jest twoja ulubiona rozrywka- Magnus uśmiechnął się łagodnie. Ten młodziutki Łowca Cieni spodobał mu się od pierwszej chwili gdy tylko zobaczył go kontem oka gdy wszedł do mieszkania ale musiał działać ostrożnie w jego przypadku- Ale cieszę się że tu jesteś. Zaczęło robić się nieznośnie nudno.
-Przecież sam to zorganizowałeś- zdziwił się Alec i spojrzał na przystojnego mężczyznę. Gdyby miał sam przed sobą się przyznać to przyszedł tu żeby go poznać, zaintrygowały go zdjęcia i to co o nim przeczytał
-Po latach to wszystko nie jest już takie wspaniałe- pstryknął palcami i pojawiły się drinki- Teraz chcę komuś zaimponować, ale nie przypominam sobie żebym zapraszał Łowców
-Moja siostra... - Alec znów spłonął rumieńcem. Lepiej radził sobie w walce niż z rozmowami
-To nic mój drogi- Magnus wsunął mu w dłoń kieliszek- Trochę niebezpieczeństwa też się przyda. Ty jednak zapewne wolałbyś zwiedzić bibliotekę lub salę treningową
-Tak- na te słowa niebieskie oczy chłopka zaświeciły się i czarownik wiedział już jak go podejść. Nie chodziło mu oczywiście tylko o to żeby się zabawić. Mimo że dopiero co poznał tego zachwycającego młodego mężczyznę już wiedział, że jest wyjątkowy i do niego będzie należało odkrycie i pokazanie mu tej wyjątkowości.
-Tu jesteś- z zamyślenia wyrwał go nowy głos i odwrócił się w stronę z której dochodził. Jace Wayland, Złoty Chłopiec, nieznośny i arogancki typ- Alec musimy iść coś się dzieje w Śródmieściu- spojrzał na Magnus'a- chociaż może lepiej zostań masz tu co robić- uśmiechnął się przebiegle
-Idę z wami- Alec mimo że wcześniej zaczął się rozluźniać to teraz znów był spięty i niedostępny a czarownikowi nie podobało się jak patrzy na intruza.
-Do zobaczenia Alexnader- szepnął Magnus za odchodzącym a ten odwrócił głowę i posłał mu szybki nieporadny uśmiech.




#################################################################################
Nie wiem czy Prolog  jest chociaż trochę udany ale dawno zamierzałam się z zamiarem napisania czegoś o tej parze.
Dla zainteresowanych polecam serial Shadowhunters